Info
Ten blog rowerowy prowadzi Dadu z miasteczka Altendorf. Mam przejechane 5818.64 kilometrów w tym 1020.52 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 15.47 km/h i się wcale nie chwalę.Suma podjazdów to 4225 metrów.
Więcej o mnie.
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2014, Kwiecień2 - 0
- 2013, Lipiec4 - 0
- 2013, Czerwiec11 - 0
- 2013, Maj8 - 1
- 2012, Październik6 - 0
- 2012, Wrzesień7 - 0
- 2012, Sierpień1 - 2
- 2012, Lipiec2 - 0
- 2012, Czerwiec4 - 0
- 2012, Maj12 - 2
- 2012, Kwiecień2 - 0
- 2012, Marzec1 - 0
- 2012, Luty1 - 0
- 2011, Listopad1 - 0
- 2011, Październik2 - 0
- 2011, Wrzesień2 - 0
- 2011, Sierpień13 - 0
- 2011, Lipiec17 - 2
- 2011, Czerwiec3 - 0
- 2011, Maj1 - 0
- 2011, Kwiecień5 - 2
- 2011, Marzec5 - 1
- 2010, Wrzesień2 - 1
- 2010, Sierpień22 - 15
- 2010, Lipiec26 - 4
- 2010, Czerwiec26 - 22
- 2010, Maj5 - 2
- 2010, Kwiecień1 - 0
- DST 95.88km
- Teren 22.00km
- Czas 07:24
- VAVG 12.96km/h
- VMAX 39.63km/h
- Sprzęt Clifek
- Aktywność Jazda na rowerze
Wydmy i droga rowerowa brzegiem morza
Piątek, 23 lipca 2010 · dodano: 23.07.2010 | Komentarze 0
W nocy była burza, deszcz pada rano dalej. Pomału zbieram się.
Pakowanie i śniadanko. Ruszam późno, jest dobrze po 10 siątej.
Trasa wiedzie przez Park Słowiński. Najpierw nierówno położonymi betonowymi płytami,
a potem leśną drogą. Po drodze jest jeszcze wyrzutnia rakiet, niestety nie obejrzałem jej.
Nie rozumiem jak to może być że parę razy na jednym terenie trzeba płacić.
Wstęp do parku, potem za oglądanie wyrzutni jeszcze raz. Bez sensu.
A do tego droga rowerowa którą jadę, czerwony szlak, mimo iż rowerowy i oznakowany Rowy 39 km ładuje mnie prosto na wydmy.
Piach i rower, bosko jest. Obsługa informacji przy wydmach informuje mnie iż wydmami
600 metrów, potem kawałkiem brzegiem morza i już dalej jest normalnie.
Dobra, to pchamy rowerek te chyba 800 a nie 600 metrów, potem plaża, pchamy dalej, 2-3 kilometry, a że to dalej szlak
Rowerowy to się dowiaduje że tak teraz mogę sobie dymać z 14 km po plaży do Czołpina.
Wyboru nie ma, tylko do przodu.
" I tak kilometrami"
Częściowo parę km udaje się jechać powoli, reszta pchanie po piachu, w sumie z 22 kilometrów
piachem a potem terenem. Do tego pada raz mniej raz więcej. Mewy na plaży, no bomba.
Po pewnym czasie widzę ślady prowadzące przez wydmę do lasu, a napotkani sakwiarze podpowiedzieli mi iż równolegle z brzegiem morza jest droga przez las, bardzo kiepskiej jakości.
Ale cóż może być gorszego od piachu, i morza co chwila nas zalewającego falami.
To przeprawiamy się przez wydmę śladami i obok, potem mamy drogę, a po jakimś kilometrze piachu da się już jechać.
Jest kiepska, dziurawa ale ten zapach lasu podczas deszczu, ten szum morza wynagradza tą niedogodność.Jeszcze parę km, trochę nierówności i już nareszcie
osiągam latarnie morską w Czołpinie. Akurat film jakiś tu kręcili, ale ponieważ jestem brzydki, to roli dać nie chcieli jakoś :)
Potem kierunek Smołdziński Las i Smołdzino, nareszcie asfaltem. Droga prowadzi obok góry Rowokół na Słupsk i Ustkę, przez miejscowości Gardna Wielka i Mała,
Gąbino, Objazda, w której to miejscowości skręcam na Ustkę.
Ustka jakoś wydaje mi się ładniejsza w porównaniu do Łeby. Ale ogólnie to i tak nie lubię zgiełku i tłumów.
Musze kiedyś do tej miejscowości przyjechać po sezonie i na spokojnie ją pozwiedzać.
Następne etapy to Duninowo i Zaleskie, tu prosto na Królewno i Rusinowo, skręt w prawo do pasa startowego, potem w lewo tymże psem do końca i osiągam Wicie gdzie odwiedzam urlopującego się kolegę i zostaje na nocleg.
Pogoda się znacznie pogarsza. Czy to koniec rajdu ? Nie jestem przygotowany w ogóle na deszcz i zimną pogodę...